Z archiwum zawodów
13 Silesia Marathon, 3 październik 2021
5 lat po debiucie w maratonie ponownie staje na starcie królewskiego dystansu. Po
Warszawie przyszedł czas na naszą Silesie, czyli jedyny w Polsce maraton, którego trasa przebiega przez 4 miasta (Katowice, Mysłowice, Siemianowice Śląskie, Chorzów).
Najbardziej cieszyłem się z nowej maratońskiej koszulki. Dotychczas moją "wyjściową koszulką biegową" była ta z w/w maratonu w Warszawie. Wiadomo, maraton, stolica. Niemniej patrząc na trudność trasy, koszulka z Silesii budzi większy respekt na biegowych ścieżkach po osiedlu. W sobote po robocie zdążyłem odebrać pakiet, wracam do domu, przymierzam koszulke... i wyglądam jak ludzik Michelina. Rozmiar się zgadza, tyle tylko, że dostałem damską... Biuro zawodów zamykają za 15 minut, nie zdąże z reklamacją. Ależ wtedy przeklinałem swoją robote i 12h zmiany w sobote... Pisałem maila o wymiane, ale zero odzewu. Pocieszam się, że chociaż na expo kupiłem bezrękawnik z Silesii.
Epilogiem powiem, że 8 miesięcy później zamieniłem się z Becią koszulką za piwo (Becia również biegła tą edycje, a koszulke wzięła za mały rozmiar i ta moja była idealna). Dodatkowo w kolejnej edycji na expo była wyprzedaż rzeczy z poprzedniej edycji i wtedy w końcu zdobyłem swoją koszulke z Silesia Marathon!
W niedziele podjeżdżam autem na parking przy AKS, udaje się do parkometru. Nie działa. Szukam następnego, też nie idzie. Olewam temat, co kosztowało mnie 90 zł za brak biletu...
Poranek był dość chłodny, czekam przed Stadionem Śląskim ubrany w bluze. Parę minut przed startem udaje się do depozytu i ustawiam w kolejce. Czasy "pandemii" i start 3 falami, w odstępie chyba 15 minut. Patrzę po numerkach zawodników w kolejce, wszyscy biegną w 2 fali, jestem jedyną osobą z pierwszej... Spoglądam na zegarek, 3 minuty do startu. Przechodzę na początek kolejki, widząc mój numerek bez problemu przepuścili. Odkładam bluzę i biegnę na start. Docieram, rozpoczyna się odliczanie. Kręcę biodrami 2 razy w lewo, raz w prawo i ruszamy. Rozgrzewka trochę nie pykła.
Od razu za bramą Stadionu Śląskiego czekał fotograf i pyk, pierwsze do kolekcji.
Pierwsze dwa kilometry po Parku Śląskim. Na zbiegu przede mną widać alejke wypełnioną w całości biegaczami. Spoglądam do tyłu i taka sama fala leci za mną. Piękny widok, aż ciarki przechodzą.
Następnie wybiegamy z Parku Śląskiego i kierujemy się w stronę centrum Katowic.
5 i 6 kilometr po DTŚ, dziwne uczucie biec po niej!
Pierwsze 5 kilometrów pokonuje w czasie 26:29 (5:18 min/km) czyli szybciej niż zakładało PacePro.
Na punktach dają całe butelki 0,7l izotonika. Straszne marnotractwo.Większość osób bierze całą butelke, robi 2-3 łyki i wyrzuca reszte...
Przekraczając 10ty kilometr zegarek pokazuje 52:47 (5:17 min/km)
12 i 13 kilometr łącznie prawie 30m przewyższeń, tempo na tych odcinkach spada do 5:27.
16 kilometr przebiega przez zabytkowe osiedle Nikiszowiec. Jeden z piękniejszych momentów trasy. Klimatyczne familoki, głośny doping kibiców. Fest żałuje, że nie załapałem się na żadne zdjęcie stamtąd. Dałem ponieść się emocjom i na Nikiszu średnie tempo poniżej 5:0.
Ogólnie przy połowie dystansu było pare mocniejszych kilometrów i pierwszy półmaraton przebiegnięty w czasie 1:50 (5:15 min/km)
Za Giszowcem wbiegamy do Mysłowic i po paru kilometrach wracamy do Katowic. Na Zawodziu (29 kilometr) łączą się trasy maratonu i półmaratonu, które już razem biegną do Kotła Czarownic.
Na 30 kilometrze stoi orkiestra górnicza i przygrywa nam do biegu. Czas 2:37:56 (5:16 min/km) a mnie zaczyna łapać pierwszy kryzys i tempo spada do ok 5:30
Na 35 kilometrze wbiegamy do Siemianowic Śląskich i zaczyna się zabawa! Na rondzie świetna strefa kibica, brama, muzyka, piątki mocy, spiker. Łogień! Tam też czekał na mnie tata, któremu wcześniej dałem przybliżone czasy każdego kilometra wg Garmina (PacePro). Przegapił mnie w tłumie, ale za pare metrów dogonił rowerem i oprócz cyknięciu fotek poratował bidonem z wodą.
Podbieg o którym wszyscy opowiadają po przebiegnięciu Silesii, zaczynał się w Siemianowicach i ciągnął niemal aż do Parku Śląskiego w Chorzowie. 2,5-kilometrowy podbieg, który się zaczyna, gdy ma się już 37 kilometrów za sobą. Potrafi złamać nie jednego zawodnika. Znałem ten fragment i wiedziałem co mnie czeka, ale biegnąc maraton przyznam szczerze, że poleciało w jego stronę pare niecenzuralnych słów z mojej strony. "Kurwa ja pierdole na chuj mi to było?!" to delikatniejsze fragmenty.
Gdzieś w połowie grał zespół metalowy czy rockowy, sporo hałasu, który zagłuszał przekleństwa i sapania biegaczy. Te 3 kilometry pokonałem w okolicach 6 min/km i były najwolniejszymi z całego biegu.
W końcu upragnione światła, skrzyżowanie i ponownie wbiegamy do Parku Śląskiego, gdzie czekją mnie ostatnie 2 kilometry biegu. Początkowo zbieg, tempo wzrasta do 5:10. Za szybko zacząłem finiszować, wypaliłem się i 41km ponownie bliżej 6.0...
Ostatni kilometr już nie tylko widać, ale i przede wszystkim słychać Kocioł Czarownic. Od początku zawodów, przez całe przygotowania do nich, aż od momentu zapisania się na 13 Silesia Marathon, wyobrażałem sobie moment wbiegnięcia na Stadion Śląski. I oto już się zbliżam do tej chwili. Wymarzona od lat, ostatnie kilkaset metrów, podobno jakiś podbieg, nie czuje go, przyspieszam... 42 kilometr ciut powyżej 5 minut.
I oto jest, przebiegam przez brame i pojawiam się na bieżni Stadionu Śląskiego! Tłumy kibiców, doping, hałas, fotoreporterzy! Taa startowałem już w ponad 50 biegach ale meta Silesii była najlepsza jaką miałem!
Ostatnie 400m biegu w średnim tempie 3:30 min/km. Nie wiem skąd udało się wykrzesać z organizmu tyle mocy na koniec. Chyba do magia Stadionu Śląskiego
Po zejściu z bieżni, idąc w strone graweru musiałem usiąść na krawężniku i odpocząć. Bieg kompletnie mnie wykończył, ale było warto! Za zakończenie ojciec czekał koło stadionu z gofrem :D
Nazwa: 13 Silesia Marathon
Data: 03.10.2021
Dystans: 42,38 km
Czas: 03:46:28
Tempo: 5:21 min/km
Czas maratonu: 3:45:26 (5:21 min/km)
Wysokość: 271m
Miejsce: 576/2161
Miejsce w kategorii: 213
Aktualne (maj'24) miejsce na liście najdłuższych biegów: 15
Najlepsze międzyczasy:
5 km: 0:25:41 (5:08 min/km)
10 km: 0:52:09 (5:13 min/km)
21,097 km: 1:50:40 (5:15 min/km)
30 km: 2:37:56 (5:16 min/km) - ówczesny rekord, aktualnie 2gi wynik
42,195 km: 3:45:26 (5:21 min/km) - ówczesny rekord, aktualnie 2gi wynik
Jako ciekawostka porównanie moich jedynych asfaltowych maratonów:
Zobacz też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz